Otwórz oczy, wyjrzyj przez okno. Godzina ósma rano, chodzi wiatrak. Już jest skwar, a jest tak wcześnie. Dla mnie żyjącego w Europie, wstawanie o ósmej na wakacjach jest czymś dziwnym. Nic nie mam w planach, nic się dzisiaj nie wydarzy, powinienem spać. Jest jednak inaczej. Wszystko dlatego, że świta tu zdecydowanie wcześniej niż w Polsce, tym samym słońce wcześniej też się chowa. O 18stej jest już ciemno, prawie jak u nas zimą. Prawie, bo tu po południu temperatura dochodzi do 45 stopni. Drobna różnica.
Ekscytujący lot na Filipiny
Drewniany domek na plaży, tuż przy wodzie, z malutkim ogrodem. Pamiętam jak w zeszłym roku czytałem wspomnienia Witkowskiego z wakacji w Malemenie to myślałem sobie: Woow, to by było coś! Dziś tu jestem, oddycham tym powietrzem, czerpię z ludzi, z tubylców, czerpię dużymi chochlami.
Czas wstać, swój krok kieruje ku łazience. To jest ten moment pobudki, za którym nie przepadam – cóż raj ma też swoje wady – za chwilę wejdę pod prysznic i ze słuchawki popłynie lodowata, lekko słona woda. Ciężko o inną, przecież to rajska wyspa, którą na piechotę okrążysz w 3-4 godziny. Nie ma tu aut, jest wioska tubylców i kilka małych ośrodków dla nurków oraz tych którzy szukają spokoju.
Wyprawa na Filipiny – Dzień w raju!
Ci szukający spokoju są różni. Poznaliśmy kilkoro z nich. Jako, że zaraz będziemy szli na śniadanie to zacznę od Rolanda, Szwajcara, którego poznaliśmy jadając śniadania w tej samej knajpce, o tej samej godzinie na plaży. Tak się złożyło, że nasze leniwe poranki mają współtowarzyszy. Roland jest już po pięćdziesiątce, przyjechał na wyspę z dwójką znajomych Filipińczyków. Codziennie rano nasz znajomy zabawia ich rozmową. Polska na ten czas to dla Rolanda głównie świeża tragedia smoleńska, nigdy w Polsce nie był, ale nam współczuje. Jest to dla niego coś niewyobrażalnego. Roland wyjeżdża na Filipiny 8 miesięcy w roku, 4 pozostałe w Szwajcarii. Mówię: nice life; on: tak, ale trzeba sobie na to zapracować. Poza pobytem w jednym i drugim kraju podróżuje, do Polski też się wybiera. Jest sympatyczny, rozmowny, zabawny – ale to nic dziwnego, jesteśmy w raju, tutaj królują tacy ludzie.
Kolejni przybysze, którzy zorganizowali wyprawę na Filipiny to para Hiszpanów. On dobiega pięćdziesiątki, ona ma pewnie ze 35 lat. Mają willę w Maladze, spędzają w niej około miesiąca w roku. Poza tym podróżują, zjechali już kawał świata. Na wyspie są po raz trzeci. Mają zasadę – aby poznać kraj trzeba w nim spędzić co najmniej parę miesięcy, dlatego na Filipiny, Brazylię, Tajlandię i inne miejsca poświęcili średnio 5 miesięcy. Jak łatwo wywnioskować – nie pracują, już nie muszą. Swoje się już napracowali, teraz czas na relaks. W najbliższej przyszłości wybierają się do Meksyku, w jeszcze bliższej do Malagi, na ślub brata hiszpańskiego obieżyświata. Filipiny są jednym z ich ulubionych miejsc.
Spotkaliśmy również rodzinę Norwegów, z dziećmi, dokładnie z trójką dzieci. To taka nietypowa gromadka na wyspie. Przylecieli na Filipiny na wakacje. Na co dzień mieszkają w Chinach, w Suzhou, średniej wielkości mieście (6,3 mln mieszkańców) niedaleko Szanghaju. On tam pracuje jako inżynier, ona wychowuje dzieci. Oboje sobie chwalą Zhouzhuang w Chinach jako miejsce do mieszkania dla białych ludzi. Norwegów może za dużo tam nie ma, ale za to w Szanghaju pracuje parę tysięcy Szwedów. Oboje się śmiejemy, gdzie to Ikea nie ma już swoich fabryk. Na wyspie czują ciepło bardziej niż my, wszak w Norwegii bywa chłodniej.
Kolejny sposób na życie, a tych jak się okazuje jest wiele.
Ag jednak mówi, że czas na śniadanie i warto się z nią zgodzić. Jak zwykle zaraz zamówię Swiss Breakfast, który ze Szwajcarią ma niewiele wspólnego. Co dziwne, gdyż właściciel lokalu jest Niemcem i powinien znać szwajcarskie śniadania lepiej ode mnie laika.
Ps. Tekst ukazał się 3 września na mym starym blogu. Dzisiaj wyjeżdżam z tego malowniczego miejsca i udam się na zwiedzanie RPA – polecę przez Amsterdam, dlatego wspominam, czytam co kiedyś napisałem, szczególnie czytam wspomnienia z Azji. Przytoczę oczywiście z czasem całość z lotu na Filipin. Tak jak oczywiście opiszę RPA 🙂
Wpis odtworzony z archiwalnej strony.
Dla tych, którzy lubią zagłębiać się w tematy, które naprawdę mają znaczenie.