Czasami dobrze jest wyjść na spacer nad Wisłą. Po prostu przejść się. To było niedługo po narodzinach Misi. Lekarze wiele mówili. Wiele i nie zawsze byli w tym spójni. Później okazało się, że Mała musi dłużej pozostać pod obserwacją. I nagle spada na Ciebie ta cała sytuacja i ten Twój życiowy optymizm jakby został przetrącony w swym fundamencie. Zapadasz się. A masz przecież jeszcze jedno dziecko pod swoją opieką. Tata gdzie jedziemy? Na wycieczkę, na spacer z rodziną.
Spacer nad Wisłą – swobodne myślenie
Zawsze mi się dobrze myślało nad Wisłą kiedy spacerowałem. Kiedyś napisałem tekst, który zarobił kilka groszy. Był właśnie o topieniu myśli w rzece. O miłości był, zresztą jak większość moich tekstów. Pojechaliśmy więc, aby przejść się, odpocząć od szpitala, od ludzi. Telefon wyłączyłem, teraźniejszość również, włączyłem zmysły. To piękne momenty, kiedy niebo pozbawione chmur przybiera kolor wieczoru. Kiedy niebo i ziemia wyciszają się. Spacerujemy przez most nad rzeką Wisła, przez most w sobie samym, między dzisiaj, a teraz, jedną z chwil, którą warto celebrować. Jaś szalał na rowerze, krzyczał, bawił, ja oddychałem i uśmiechałem się. Ta jego radość i ten ból gdzieś w środku, we mnie. To wypranie ze wszystkiego, pozbawienie chwilowe wiary. Och, tak było. Polecam Wam wyjazdy nad Wisłę. Bo to są widoki, których zapomnieć sie nie da.
Spojrzałem przed siebie, przedzieraliśmy się przez chaszcze, wreszcie dotarliśmy nad brzeg. Słońce zachodziło. Pejzaż niewiarygodny. Iście malarski. Chwila chwil wszelkich warta. Uważam, że taki spacer nad Wisłą był niezywkle udany. Natomiast Jaś:
Tata, ryby łowię! Dobrze Jaś..
Epilog.
To była jedyna smutna chwila pierwszego tygodnia z życia naszej córki. Całe szczęście był to tylko epizod jej wesołego życia. Następnego dnia lekarze mówili już jednym głosem. To tylko chwilowe, wszystko idzie w dobrym kierunku. Na szczęście. Jaś łowił ryby, po czym zapadł się w muł, wracał jak wodnik szuwarek, polski szuwarek, cały w błocie wiślanym umorusany.
Lato w mieście – kolejny spacer
A więc żyję, oddycham i testuję nowy aparat. W sumie to uczę się z niego korzystać. Dodatkowo nie mam pożyczonych szkieł, więc trochę trudniej. No ale po to jest tu ten poligon aby korzystać. Kilka zdjęć z domu, z Ursynowa.
Artykuł odzyskany z historycznej wersji strony.
Takie ciekawe treści odkrywa się w internecie. Dziele się z Wami
Czytając takie rzeczy, aż chce się otwierać komputer