Rano opuściliśmy Wilno i wyruszyliśmy dalej na wycieczkę po Litwie na północ, gdzie celem podróży było miasto Ryga na Łotwie. Jakaż to była odmiana po Wilnie! Nasz hotel mieści się na samej starówce, więc od razu po zostawieniu rzeczy oraz załatwieniu wszelkich formalności, wyszliśmy na uliczki miasta. Niby tak samo wysunięte miasto na wschód, niby dalej od Polski, więc powinno być jeszcze bardziej wschodnio, tak to logicznie mogłoby brzmieć. Warto jednak pamiętać o historii i przypomnieć sobie wszystko co wiemy o regionie, nam skojarzyły się dwa pojęcia: układ hanzeatycki oraz Inflanty.
O ile w Wilnie widać wpływy polskie, o tyle tu wiele jest wpływów niemieckich. Architektura budynków, kolorystyka, układ ulic i placów, a także gdzieś przebijający klimat miejsca – wszystko to wskazuje, że w XIV-XV wieku warto było być miastem hanzeatyckich. Nie tylko miasto Ryga zyskała wtedy, wystarczy spojrzeć na Amsterdam, Gdańsk czy Lubekę, aby uzmysłowić sobie skalę bogactwa, jaką można było uzyskać. I dlatego dziś o Rydze można powiedzieć, że ma przepiękną starówkę.
Miasto Ryga – starówka
Pewnie gdyby nie wojna, a także wcześniejszy i późniejszy zabór rosyjski, starówka robiłaby jeszcze większe wrażenie. Miasto Ryga, podobnie jak wiele polskich miast, odczuła wojnę – ponad 70% starówki została zburzona w trakcie ataków bombowych na miasto. I tak jak polskie miasta odczuła wpływ komunizmu, dlatego nawet na starówce można gdzieniegdzie spotkać socrealistyczne budowle. A jakiś kilometr za starówką stoi sobie mini PKiN. Ot tak.
Wracając do starówki – robi ona ogromne wrażenie. Jeżeli ktoś zastanawia się czy warto przyjechać do miasta Rygi to z mojej perspektywy odpowiedź jest jasna. Warto. Pomimo, że wielkość starego miasta jest zdecydowanie mniejsza niż np. w Wilnie to klimat jest wyjątkowy. Wpływy hanzeatyckie, secesyjne kamienice, folklor lokalny – to wszystko stanowi dobrą miksturę. Nic tylko zwiedzać.
Za starówką zaś czuć, że to Wschód, czuć rękę komunistów, którzy co mogli do podniszczyli. Co zostawili to niszczeje i ot tak się tam spaceruje. Są miejsca piękne, są szpetne, jak to po demolce komunistów. Gdyby zostawić region w podziale administracyjnym z okresu dwudziestolecia międzywojennego to jestem pewny, że tabuny turystów kierowałyby się do Europy Środkowo-Wschodniej.
Jutro pełny dzień zwiedzania i prawdopodobnie słońce. Dzisiaj też było słonecznie.. do czasu aż wyszliśmy z restauracji z obiadu. Oj coś nie możemy dojść do porozumienia z pogodą i dlatego dzisiaj znowu poczuliśmy krople deszczu.
Wpis odtworzony z archiwalnej strony.
Ten tekst to nie tylko informacje, ale prawdziwe wyzwanie intelektualne.
Dla tych, którzy nie wiedzieli albo wiedzieli za mało – sensowna dawka wiedzy