Czy to jeszcze miasto czy jego koniec? Nieważne. Nie chcieliśmy w ten weekend pchać się w wir korków centrum spowodowanych maratonami. Chcieliśmy spokoju. A ten zapewniała nam natura. Wybaczcie, ale to wpis rodzinny, to wpis pewnie bardziej dla nas. Takie znajdziecie tu zdjęcia. Piknik. 7-8 kilometrów spaceru, szacun Jasiek! Później leżenie, odpoczywanie wszelkie. Jaś biega…